Zapraszam do odwiedzania mojego bloga HANDMADEbyANIA. Znajdziecie tam pomysły na prezenty, kartki ręcznie robione, projekty dziewiarskie i mnóstwo innych ciekawych rzeczy :)

wtorek, 8 lipca 2014

Bezglutenowe muffiny

Bez glutenu, bez jajek, bez cukru za to pełne witamin. Świetna propozycja na pełnowarościowe drugie śniadanie, podwieczorek lub przekąskę. 
Przepis szybki i prosty - mokre+suche i do piekarnika :)


Składniki:
  • 100 g mąki amarantusowej
  • 80 g mąki migdałowej
  • 20 g mąki gryczanej
  • 100 g ksylitolu
  • 150 g jogurtu naturalnego typu greckiego
  • 100 g oleju rzepakowego
  • 1 czubata łyżeczka mielonego siemienia lnianego
  • 1 szklanka suszonych owoców - bez konserwantów (u mnie daktyle, morele i nerkowce)
  • niełuskany sezam do posypania

Mieszamy razem suche składniki (z wyjątkiem sezamu). W drugim naczyniu mieszamy mokre składniki. Mokre przelewamy do suchych. Ciastem wypełniamy w całości papilotk. Posypujemy sezamem.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 20 minut. Następnie przykrywamy folią aluminiową i pieczemy jeszcze 10 minut.

Po upieczeniu muffiny są lekkie i sprężyste.


poniedziałek, 23 grudnia 2013

Miodowe ciasteczka

To już ostatni przepis przed świętami. Ciasteczka mają miodowy posmaczek pachną korzennymi piernikami i wyśmienicie smakują. Niewiele rosną więc można testować na nich różne wzorki i napisy.


Składniki:
wg Doroty z MW
  • 250 g mąki pszennej
  • 125 g zimnego masła
  • 90 g cukru pudru (dałam mniej)
  • 1 jajko
  • 2 łyżki płynnego miodu
  • 1 czubata łyżka przyprawy do piernika

Wszystkie składniki dokładnie zagnieść, ciasto uformować w kulę, owinąć folią spożywczą i na godzinkę włożyć do lodówki. Po tym czasie rozwałkowywać na ok. 4-5 mm i wykrawać foremkami.
Ciasteczka układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do ok 190 stopni przez ok 10 minut lub do zarumienienia brzegów.




 WAM I WASZYM RODZINOM ŻYCZĘ SPOKOJNYCH I ZDROWYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!!





 

Piernikowe babeczki z powidłami śliwkowymi

Rzutem na taśmę zamieszczam fantastyczny przepis na piernikowe babeczki nadziewane powidłami śliwkowymi. Mogą być też z nutellą lub dowolnym wsadem. Robiłam także wersję bez niczego i też jest super.



Składniki:
wg Doroty z MW (Piernikowe misie)
  • 300 g mąki pszennej
  • 240 g miodu
  • 120 g masła
  • 2 jajka
  • 3 łyżeczki przyprawy do piernika
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • powidła śliwkowe lub dowolny wsad
  • polewa czekoladowa


Mąkę, sodę i przyprawę do piernika przesiać.
Miód i masło rozpuścić w rondelku i przestudzić. Do wymieszanych suchych składników dodać jajka, a następnie ciepłą miodową mieszankę. Wszystko dobrze zmiksować. Powinniśmy otrzymać jednolitą, klejącą i pachnącą miodem mieszankę.

Foremki do mini muffinów natłuszczamy masłem. Nakładamy na dno trochę ciasta, następnie kładziemy wybrany wsad - w moim wypadku powidła śliwkowe i przykrywamy kolejną porcją ciasta. Staramy się aby foremki były wypełnione maksymalnie w 3/4, gdyż ciasto bardzo rośnie.

Babeczki wkładać do piekarnika nagrzanego do ok 160-170 stopni. Piec do tzw. suchego patyczka. Po upieczeniu wyjąć i wystudzić w formie. Następnie polać czekoladą i ewentualnie ozdobić wg uznania.












poniedziałek, 4 listopada 2013

Normandzka tarta jabłkowo-gruszkowa

Bardzo łatwa do wykonania owocowa tarta z wyraźną nutą wanilii, która świetnie komponuje się ze słodyczą gruszek.


Składniki:
wg Maya Barakat-Nuq
  • kruche ciasto migdałowe (użyłam zwykłego gotowego ciasta kruchego)
  • 2 kg owoców - jabłek kompotowych i gruszek
  • 125 g cukru (w zupełności wg mnie wystarczy 100 g zwłaszcza jeśli używamy w przepisie gruszek a nie samych jabłek)
  • 50 g masła
  • 1 laska wanilii
  • 150 ml śmietany kremówki
  • 1 jajko
  • torebka cukru waniliowego (lub domowego cukru waniliowego)

Formę do tarty wyłożyć ciastem i wstawić do lodówki. 

Gruszki i część jabłek obrać, wykroić gniazda nasienne i pokroić w ćwiartki. Włożyć do garnka, dodać cukier i masło. Laskę wanilii przekroić wzdłuż i na pół. Wybrać nasionka i te razem z laską włożyć do garnka. Smażyć na wolnym ogniu przez 15 min. często mieszając. Odstawić do ostygnięcia.

Formę z ciastem włożyć do piekarnika nagrzanego do 190 stopni. Piec przez 10 minut.

Pozostałe jabłka obrać i pokroić na cząstki. Na podpieczony spód wyłożyć usmażone owoce. Na wierzchu ułożyć cząstki surowych jabłek. Śmietankę kremówkę roztrzepać z jajkiem i cukrem waniliowym. Wierzch tarty polać przygotowanym sosem waniliowym. Piec przez 25-30 minut. Świetna jeszcze lekko ciepła lub na zimno.


wtorek, 29 października 2013

Ciasto z kawą zbożową

Do przepisu podchodziłam dwa razy. Za pierwszym razem wypróbowałam wersję dosyć wilgotną, w którą wkradła się odrobina zakalca... Za drugim razem chciałam uzyskać ciasto niezbyt suche więc ciągle lekko wilgotne, jednak bez zakalca. No i udało się :) Przepis troszkę zdmodyfikowałam, by ciasto wyszło mniej słodkie. Śmiem twierdzić, że smakowało domownikom, gdyż rozeszło się dosłownie w 2 godzinki.


Składniki:
wg Evenki
  • 2 jajka
  • 2 szklanki mąki
  • 3/4 szklanki mleka
  • 1/4 kostki margaryny
  • trochę ponad 1/4 szklanki cukru (w oryginale 1/2 szklanki)
  • 1 czubata łyżka kawy zbożowej (w oryginale po prostu 1 łyżka)
  • 1 łyżka miodu
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia (w oryginale 1 łyżeczka)
  • kilka kropel aromatu śmietankowego

Jajka utrzeć z cukrem. Roztopiony i przestudzony tłuszcz stopniowo dodawać do jajecznej masy. Dodać miód. Wszystkie składniki dobrze połączyć. 
Mąkę, proszek do pieczenia i kawę zbożową wymieszać i po łyżce ciągle miksując dodawać do masy jajecznej na zmianę z mlekiem.

Formę do keksówki wysmarować tłuszczem i obsypać bułką tartą (lub wyłożyć papierem do pieczenia). Wylać do niej ciasto. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 190 stopni i piec przez ok. 40-45 minut.

Po wystudzeniu ciasto można polać roztopioną czekoladą lub polewą. Zrezygnowałam z tej rozpusty :)



czwartek, 17 października 2013

Lody dwuskładnikowe

Co prawda lato już za nami, jednak dopiero odkryłam ten przepis i jestem pewna, że w przyszłym roku stanie się hitem w moim domu. Lody do przyrządzenia których wystarczą dwa proste składniki a jak ktoś się uprze to i jeden też da radę i zrobi wtedy jednoskładnikowe lody bananowe :)



Składniki:
wg Food-fu
  • 4 dojrzałe banany
  • 1 łyżeczka masła orzechowego z fistaszków

Banany obieramy i kroimy na plasterki. Układamy na tacce lub papierze do pieczenia i mrozimy przez około dwie godziny. 
Po tym czasie zmrożone plasterki umieszczamy w malakserze i miksujemy na gładką masę. Możemy dodać 1 łyżeczkę mleka, jeśli będzie nam trudno uzyskać gładką i jednolitą masę.
Następnie dodajemy masło orzechowe i znów wszystko miksujemy aż dobrze się połączy.



Lody możemy podawać zaraz po przyrządzeniu  z ulubionymi polewamy i dodatkami lub wstawić znów na dwie godziny do zamrażarki i po tym czasie podać.


piątek, 11 października 2013

Śmietankowa pianka

Lubicie piankę firmy E.Wedel? Ta zasmakuje Wam bardziej :) Przepis jest prościutki i szybki. Podstawowy smak pianki możecie zmieniać dodając np. sok malinowy, kakao, startą skórkę cytryny lub ekstrakt cytrynowy. Nie tylko dzieci będą zachwycone tym lekkim i puszystym smakołykiem.



Składniki:
wg Ewenki
  • 8 białek
  • 1 szklanka cukru (oryginalnie 1,5 szkl. ale uważam że i tak pianka jest słodka)
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 8 łyżeczek żelatyny
  • kilka kropel aromatu śmietankowego
  • herbatniki do wyłożenia formy (u mnie 23x33 cm)
  • ew. inne dodatki smakowe (1 łyżka soku malinowego, łyżeczka kakao, łyżeczka otartej skórki cytrynowej wcześniej sparzonej)
 polewa
  • 60 g masła
  • 2 łyżki kwaśnej śmietany
  • 2 łyżki cukru (oryginalnie 4 ale chciałam by polewa bardziej była gorzka niż słodka by zrównoważyć słodycz pianki)
  • 3 łyżki gorzkiego kakao (dałam czubate)
  • 1 łyżeczka żelatyny



W kilku łyżkach zimnej przegotowanej wody namoczyć żelatynę. Gdy napęcznieje wstawić ją do naczynia z gorącą wodą i mieszać, aż całkowicie się rozpuści.

Białka ubijamy na sztywno i stopniowo dodajemy cukier i sok z cytryny. Gdy cukier się rozpuści, dodajemy aromat i żelatynę. Ubijamy jeszcze trochę. Jeśli zdecydowaliśmy się na inny wariant smakowy, ten moment jest najlepszy by zmienić smak pianki.
Do formy wyłożonej herbatnikami wykładamy masę, wyrównujemy brzeg i wstawiamy do lodówki. Gdy pianka tężeje robimy polewę.

Żelatynę zalewamy małą ilością wody i mieszamy tak długo, aż się rozpuści. Pozostałe składniki zagotowujemy i dodajemy żelatynę. Wszystko dokładnie mieszamy i lekko studzimy. Gdy polewa zaczyna gęstnieć, wylewamy ją na piankę i całość znów wstawiamy do lodówki.

Na gotową piankę nie musimy zbyt długo czekać (po niecałej godzince nastąpiła degustacja) ale przyznam, że najlepsza jest po nocy spędzonej w lodówce :)




piątek, 4 października 2013

Ciasteczka z masłem orzechowym

Powiem wprost - coś przepysznego!! Już kiedyś je robiłam i też się zachwycałam. Potem przepis gdzieś się zapodział. Ostatnio w sklepie natknęłam się na masło orzechowe i stwierdziłam, że trzeba wrócić do starych dobrych czasów. Próbujcie - na pewno nie pożałujecie!!



Składniki:
wg Evenki
  • 120 g tłuszczu roślinnego (użyłam 110 g)
  • 3/4 szklanki masła orzechowego (szklanka 250 ml)
  • 1 3/4 szklanki mąki pszennej
  • 1 1/4 szklanki brązowego cukru (użyłam 1 szkl.)
  • 1 duże jajko (miałam średnie i też dało radę)
  • 3 łyżki mleka
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli


Miksujemy ze sobą masło orzechowe, tłuszcz, cukier, mleko i ekstrakt waniliowy. Wbijamy jajko i dalej miksujemy. Mąkę mieszamy z sodą oczyszczoną i solą. Wsypujemy do orzechowej masy i na małych obrotach miksujemy wszystko do momentu, aż składniki dobrze się połączą.

Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia układamy łyżeczką kupki ciasta w odległości ok 2 cm od siebie. Jeśli ciasto wyjdzie wam na tyle gęste by je formować w dłoniach, możemy robić kuleczki i lekko spłaszczać je widelcem nadając jednocześnie wzorek. Blachę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy przez 7-9 minut. Po tym czasie ciasteczka są rumiane i bardzo miękkie, dlatego dajemy im chwilę "odpocząć" i dopiero potem wyjmujemy na kratkę kuchenną, by całkowicie ostygły.




wtorek, 1 października 2013

"Dyniowe masełko"

Sezon na dynie w pełni. W zeszłym roku proponowałam zrobienie m.in. dżemu dyniowo-pomarańczowego. Tym razem zainspirowana przepisem znalezionym na blogu Sarah postanowiłam zrobić własne "dyniowe masełko" jednak bez cukru i używając własnego purée dyni. 




Składniki:
  •  2 pełne szklanki purée z dyni*
  • 80 ml koncentratu jabłkowego (użyłam koncentratu bez cukru i konserwantów Białuty)
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka przyprawy do placka dyniowego (tak jest w oryginale, nie mam pojęcia czy taka przyprawa istnieje w Polsce ale jest to mieszanka imbiru, gałki muszkatołowej i mielonych goździków - należy więc zmieszać te trzy składniki i odmierzyć 1 łyżeczkę)
Wszystkie składniki mieszamy razem i podduszamy.

Sarah do zrobienia "dyniowego masełka" używała wolnowaru CrockPot, który pozwala przez wiele godzin przyrządzać potrawy bez konieczności ich doglądania. Robiła je 5 godzin, ale użyła też purée z puszek. Byłam przygotowana na 5 godzin duszenia purée i ciągłego doglądania (z braku CrockPot'a robiłam "dyniowe masełko" w teflonowym rondelku). Jak się jednak okazało, wystarczyło jedynie 45 minut, by osiągnąć pożądaną konsystencję. "Dyniowe masełko" powinno trzymać się łyżeczki i nie skapywać (patrz: zdjęcie poniżej). Po przestygnięciu staje się jeszcze bardziej zwarte.




Z podanych proporcji wyszły mi trzy małe pojemniczki z IKEA wdoczne na zdjęciu. "Dyniowe masełko" można przechowywać do tygodnia w lodówce lub przez 6 miesięcy w zamrażarce.




* Purée z dyni: dynię obrać, pokroić w kostkę, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, piec przez ok. godzinę w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Gdy dynia będzie miękka należy ją wyjąć, ostudzić i zmiksować blenderem. Purée można mrozić.






piątek, 6 września 2013

... przerwa...

Ostatnio nie zamieszczałam na blogu nic nowego, przy czym nie oznacza, że nie piekę :) Na tapecie u mnie ostatnio spore ilości ciasta drożdżowego w tradycyjnej formie, tj. bez dodatków w formie keksu podawanego z masełkiem i powidłami.
A gdy w domu nie mam już nic słodkiego, a złapie mnie nagły czekoladowy głód szybciutko robię czeko-kubek. Ostatnio w wersji bez dodatków lub z bananami.

Jak tylko coś nowego upichcę, to obiecuję bezzwłocznie wrzucić na bloga. Przy czym u mnie zachodzi przewrót domowy na wielu płaszczyznach i ciężko mi jest ogarnąć kuchnię od tej strony. Ale mam nadzieję, że mimo wszystko Ci co tu zaglądają nie opuszczą mnie i wykażą się cierpliwością :)

Ściskam Was gorąco :*

print