Oryginalny przepis (Rhubarb muffins) jest autorstwa Nigelli i można go znaleźć w jej książce "Feast". Ja go nieco przerobiłam co nieco dodając lub usuwając. Muffiny robi się tak jak lubię - bez miksera, dodając suche do mokrego. Tym właśnie prostym sposobem otrzymujemy przepyszne muffiny z lekko kwaskowym wnętrzem i chrupiącą, słodką skórką na wierzchu.
Składniki:
na 12 sztuk
na 12 sztuk
- 1 1/4 szklanki cukru (zwykły lub trzcinowy - użyłam zwykłego)
- 1 jajko
- 1/3 szklanki oleju rzepakowego
- ziarna z jednej laski wanilii
- aromat waniliowy
- 180 g jogurtu naturalnego
- 170 g rabarbaru
- 310 g mąki pszennej (2 szklanki z czubkiem)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 2 łyżki cukru jasnego cukru trzcinowego (użyłam demerara)
- 1 łyżeczka cynamonu
Cukier, jajko, jogurt, olej, zapach waniliowy i ziarenka z laski wanilii łączymy. Dodajemy pokrojony rabarbar. Do powstałej masy wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia i sodę. Wszystko łączymy niezbyt dokładnie - posiadanie grudek wskazane. Ciasto nakładamy do papilotek i obficie posypujemy cukrem trzcinowym zmieszanym z cynamonem. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 20-30 minut w temperaturze 180-200 stopni.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz