Składniki:
na ok. 50-55 sztuk
- paczka kleiku ryżowego (170 g)
- 1 kostka masła lub margaryny
- 3 całe jajka
- 1 szklanka cukru (dałam niecałą szklankę)
- 2 łyżeczki domowego cukru waniliowego (przepis tutaj)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 czubate łyżki wiórek kokosowych (to jest minimum, a można dosypać więcej - ja sypię do momentu, aż ciasto wg mnie ładnie formuje się w kulki i nie pęka - ok 100 g)
Wszystkie składniki dokładnie zagniatamy. Formujemy kulki wielkości małego orzecha włoskiego. Do równego odmierzania ciasta można użyć łyżeczki. W kulkach małym palcem robimy głęboką dziurkę uważając, by nie "przebić się" na wylot. Ciasteczka układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Na tym etapie wyglądają jak śląskie kluski z dziurką.
Ciasteczka pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 15-20 minut do zrumienienia.
Zaraz po upieczeniu są bardzo miękkie i delikatne, dlatego trzeba dać im chwilę na odsapnięcie i dopiero przełożyć na kratkę do całkowitego wystudzenia. Potem przełożyć do metalowego pojemnika, lub podawać z dżemem - najlepszy będzie kwaskowy.
Na pierwszym zdjęciu widać trzy rodzaje dżemu domowej roboty (od najbliższego) - jagoda kamczacka, śliwka, jeżyna. Zdecydowanie dżem z jagody wygrał domowe głosowanie (był najbardziej kwaskowy z tych trzech).
Moja mama je robiła jak byłam mała ;3 Pamiętam to robienie dziurek ;) Przyszne
OdpowiedzUsuń