Składniki:
- jogurt naturalny (użyłam Bielucha, który jest dosyć rzadki)
- świeży ananas
- cukier
- kilka kropel ekstraktu waniliowego
Nie podaję dokładnych proporcji, gdyż poziom owocowości jogurtu każdy ma inny. Jedni będą woleć bardziej owocowy, a mniej słodki a inni bardzo owocowy i bardzo słodki. Zachęcam do eksperymentów na tym polu i poszukiwania własnego smaku.
Muszę się usprawiedliwić, że nie robiłam lodów w tradycyjny bezmaszynowy sposób. Takowy zakłada, że lody należy po zmrożeniu zmiksować, aby pozbyć się kryształków wody i napowietrzyć mieszankę. Ja swoje lody skrobałam widelcem a potem taki "mokry piasek" ugniatałam widelcem i mroziłam znowu. Czynność powtórzyłam trzy razy. Nie mam porównania z lodami napowietrzanymi mikserem, ale zakładam, że takie smakują delikatniej, dlatego też następnym razem postąpię poprawnie.
Lody są smaczne. Ich konsystencja to coś pomiędzy sorbetem a lodami mlecznymi, jednak bliżej do mlecznych :) Wydaje mi się, że warto spróbować czegoś takiego, gdy po raz pierwszy robi się lody. Takie eksperymentowanie zachęca mnie do dalszych prób, więc należy oczekiwać, że etykietka "mrożono" zagości na blogu na dłużej.
lubię domowe lody, choć też nie mam maszyny, ale czasem uda się zrobić coś naprawdę fajnego :-)
OdpowiedzUsuń